- Co teraz się ze mną stanie?! Dlaczego rząd, minister Bartosz Arłukowicz nie reagują na to, że NFZ rozwiązuje umowę z dobrze działającym szpitalem i skazuje mnie na śmierć?! - pyta oburzony Henryk Mrzyk. 31 lat harował w kopalni, opłacał składki na zdrowie. Wraz z wiekiem zaczął mieć jednak kłopoty z sercem, rozwinęła się u niego poważna choroba wieńcowa.
Od lekarzy z EuroMedic usłyszał, że konieczna jest pilna operacja wszczepienia by-passów. Schorowany emeryt drżąc o życie, bez wahania się zgodził. Operację zaplanowano na luty. Ale okazało się, że śląski oddział NFZ postanowił rozwiązać umowę z kliniką. Dlaczego? - Mieliśmy takie prawo, aby umowę wypowiedzieć bez uzasadnienia - ucina krótko Małgorzata Jędrzejczyk, p.o. rzecznika prasowego śląskiego NFZ.
Przez taką decyzję tysiące pacjentów oczekujących na operację w tej klinice jest skazanych na koniec kolejek w innych szpitalach. A te są zapełnione po brzegi. Tymczasem Henryk Mrzyk szczególnie drży o swoje życie, bo tej operacji potrzebuje pilnie.
Zobacz też: Dyrektor NFZ na Mazowszu stracił stołek!
- Inaczej mogę nie przeżyć. Jak NFZ może w tak bezczelny, antyludzki sposób traktować pacjentów?! Jestem skazany na koniec kolejki w innych placówkach. A ile tam będę czekał: dwa, trzy czy pięć lat, kto to wie? Może się okazać, że ta operacja wtedy już nie będzie mi potrzebna... - żali się nam zdesperowany emeryt.
W EuroMedic aż 710 pacjentów oczekuje na różnego rodzaju operacje i już wiadomo, że będą odsyłani do innych szpitali.
Zobacz też: Okulista i dermatolog tylko ze skierowaniem! Absurdalny pomysł nowego szefa NFZ