Różnica między tym, co zapisano szpitalom w tym roku (29 mld 998 mln zł), a tym, co planuje się im dać w przyszłym roku (27 mld 231 mln zł), jest ogromna. To aż 2 mld 766 milionów zł. Żeby móc sobie wyobrazić, jak gigantyczne są to pieniądze, podpowiadamy, że np. dla Centrum Zdrowia Dziecka, największego szpitala dziecięcego w kraju, starczyłoby z tej kupki na ponad dziesięć lat leczenia. Niestety, tych prawie 3 miliardów zabraknie szpitalom. Przynajmniej tak wynika z planu finansowego NFZ na 2014 r. - Bez tych pieniędzy placówki popadną w zadłużenie, a pacjenci będą czekać w coraz dłuższych kolejkach - mówi krótko poseł Tomasz Latos (49 l.) z PiS, szef sejmowej Komisji Zdrowia.
>>> NFZ wykańcza porodówki
Agnieszka Pachciarz (40 l.), prezes NFZ, zadbała jednak o swoich urzędników. Na administrację funduszu zaplanowano na przyszły rok więcej o ponad 20 mln zł niż obecnie, bo ponoć rosną koszty energii, materiałów. Więcej o 7 mln zł przeznaczono także na wynagrodzenia dla urzędników. - Gdzie te cięcia w administracji, o których tyle mówi premier? A gdzie ta likwidacja centrali NFZ, co miało obniżyć koszty administracji? Okazuje się, że to tylko bicie piany - mówi poseł i lekarz jednocześnie Czesław Hoc (59 l.) z PiS.
Za te pieniądze można:
1 132 055 pacjentom wyciąć wyrostek robaczkowy
529 824 dzieciom opłacić 7-dniowe leczenie na oddziale onkologii
wykonać 532 065 zabiegów angioplastyki
odebrać 1 627 495 porodów fizjologicznych
opłacić 2 128 263 rachunki za leczenie zapalenia płuc