- Niestety, ani polski rząd, ani Unia nie mają na to wpływu. Ceny są efektem problemów wewnętrznych krajów afrykańskich - głównych producentów kakao - mówi nam Marcin Nowak, analityk finansowy.
Chodzi o ogarnięte zamieszkami po wyborach prezydenckich Wybrzeże Kości Słoniowej. Trwający od miesięcy konflikt w tym afrykańskim kraju - największym na świecie producencie kakao (produkuje ok. 40 proc. światowych zasobów) - spowodował utrudnienia w produkcji i sprzedaży surowca. Ostatecznie tamtejszy rząd wprowadził zakaz eksportu.
Patrz też: Minister rolnictwa Marek Sawicki: Cukier stanieje, nie róbcie zapasów
- Niepewna jest także sytuacja polityczna kolejnego czołowego producenta - Ghany. Jeśli do tego dodamy ostatnie koszty cukru, to duży wzrost cen słodyczy jest pewny. W stosunku do ostatnich miesięcy może sięgnąć nawet 50 proc. - przewiduje Nowak.
Co to oznacza? Że już wkrótce za czekoladę kosztującą obecnie ok. 2,50 zł zapłacimy nawet o złotówkę więcej. Samo kakao może podrożeć o 2-3 zł, a wraz z nim wszystkie czekoladowe wyroby - ciasta, ciastka, cukierki. Podwyżki mogą dotknąć też wyrobów z niewielką tylko ilością czekolady, takich jak płatki śniadaniowe, kosmetyki czy tzw. wyroby czekoladopodobne.