Jak donosi "Dziennik", rząd Donalda Tuska zamierza wycofać się z projektu całkowitego zakazu bicia dzieci. Proponuje za to zakazać karcenia "polegającego na zadawaniu cierpień fizycznych lub psychicznych, naruszających godność małoletniego". Jednak eksperci zwracają uwagę, że przepis jest niejasny i pozostawia dowolność interpretacji.
Dlaczego rząd zrezygnował z wpisania do kodeksu karnego sankcji za klapsa? - Wyborcy PSL nie bardzo zrozumieliby taką ideę - tłumaczył w radiowej Jedynce marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
- Ja dostawałem klapsa, moje dzieci dostawały i moje wnuki będą dostawały. Najważniejsze, żeby to nie przerodziło się w znęcanie się - powiedział Komorowski, zaznaczając, że kara cielesna jest zawsze oznaką słabości rodzica.
Podobno panują rządy miłości. A przecież "kocham, nie biję".