O planach zgłoszenia poprawki do ustawy dowiedział się reporter radia TOK FM. Tym samym na listach wyborczych będziemy mieć tak naprawdę 35-procentową kwotę dla pań, a nie parytet (czyli dokładnie 50 proc.). Poprawkę zgłosi posłanka Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.
Propozycja 35 proc. jest zgodna z poglądem Bronisława Komorowskiego. Z drugiej strony prezydent-elekt obiecywał na niedawnym Kongresie Kobiet, że jeśli Sejm uchwali 50 proc. parytet, to ustawę parytetową w takiej postaci również podpisze.
- 50 proc. powoduje, że taka lista wyborcza jest mało elastyczna. W niektórych okręgach tak jak w Warszawie jest dużo kobiet aktywnych, przygotowanych do polityki. Ale są też przecież okręgi, gdzie jest więcej takich mężczyzn. Tam więc takie listy tworzone byłyby na siłę - powiedziała TOK FM Agnieszka Kozłowska-Rajewicz z PO.
Postulat zrównania liczby kobiet i mężczyzn na listach w wyborach parlamentarnych i samorządowych popierają feministki i organizacje kobiece. Posłowie pracują obecnie nad obywatelskim projektem ustawy o parytetach.