Przypomnijmy, decyzję o budowie w Łodzi pomnika b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego podjęli w połowie lutego łódzcy samorządowcy. Za przyjęciem uchwały w tej sprawie zagłosowali wtedy radni opozycji - PiS i klubu radnych Łódź 2020. Przeciwni byli radni PO, a w głosowaniu nie wzięli udziału samorządowcy SLD.
W środę, w Dniu Wolności łódzccy samorządowcy swoją decyzję zmienili. Zdecydowały o tym głosy lewicowych radnych. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że za głosowanie przeciw budowie pomnika SLD otrzyma po jesiennych wyborach samorządowych stanowisko wiceprezydenta Łodzi.
Jak relacjonuje "Dziennik Łódzki", emocje na sesji rady sięgały zenitu. Część łodzian przyszła z transparentem "Tak! Dla pomnika śp. Lecha Kaczyńskiego". Wyszli niezadowoleni z decyzji radnych. Krzyczeli: "Postawcie pomnik Jaruzelskiemu!".
Zobacz: Jarosław Kaczyński jest w SZPITALU!
Według radnego Jerzego Balcerka (PiS), brak zgody na pomnik Lecha Kaczyńskiego może oznaczać aprobatę na postawienie pomnika generała Jaruzelskiego. Z kolei Mateusz Walasek (PO) przypomniał, że jego partia od początku optowała za konsultacjami w sprawie pomnika. Jak mówił: gdyby się odbyły, to dziś rada nie brnęłaby złą drogą.
- Głosowanie w sprawie skweru i pomnika jest odpowiedzią, po której stronie opowiadają się łódzcy politycy. Czy po stronie PRL, czy po stronie postsolidarnościowej - odparł Piotr Adamczyk z PiS. Jego partia, do pomysłu budowy pomnika ma wrócić po jesiennych wyborach samorządowych.