Zamieszanie wokół Jerzego Buzka wywołał premier Włoch Silvio Berlusconi. Ogłosił bowiem, że ma własnego kandydata na przewodniczącego PE i jest nim Maria Mauro.
Taka deklaracja postawiła polską kandydaturę pod znakiem zapytania, jednak jak pisze dziennik "Polska", PO ma już przygotowany plan awaryjny.
W tej sytuacji - zauważa "Polska" - o losie kandydatury Buzka zadecyduje Joseph Daul, przewodniczący EPP, czyli frakcji chadeckiej i francuski deputowany. PO liczy, że Buzkowi się uda, bo polscy deputowani będą decydować z kolei o losie Daula - czy zostanie wybrany na przewodniczącego reprezentacji chadeków w Parlamencie Europejskim. Jeśli przy wsparciu PO Daul zwycięży, wówczas poprze Buzka.
- Faktycznie, przeprowadziliśmy analizę sytuacji we frakcji po wyborach. Potrzebne nam będą głosy francuskie. Wstępne deklaracje z pozostałych krajów, które są niezbędne, już mamy - potwierdza gazecie eurodeputowany PO Jacek Protasiewicz, który jest przekonany o poparciu dla Buzka ze strony Niemców.
Nie będzie "powtórki z Sikorskiego"
2009-04-09
13:23
Najpierw przepadła kandydatura Radosława Sikorskiego na szefa NATO, a teraz pod znakiem zapytania stanęła kandydatura Jerzego Buzka na szefa Parlamentu Europejskiego. PO zapowiada jednak, że tym razem postawi sprawę na ostrzu noża.