Wczoraj Polska huczała od domysłów: Platforma się rozpada! Żelazny kandydat Grzegorza Schetyny na szefa mazowieckiego regionu partii poniósł porażkę. Niby wszystko już było omówione, czysta formalność... a tu niespodzianka! Ergo, rozłam - koniec tej partii jest bliski.
Proszę państwa, ochłońmy. Ja widzę to inaczej: polski system polityczny zmierza w stronę układu monopartyjnego. W takiej sytuacji partia dominująca zawsze poddana jest silnym walkom frakcyjnym - grupy interesów działają nie poprzez konkurencję między partiami, lecz poprzez grę wewnątrz jednej partii.
Będziemy obserwować coraz więcej przykładów walki wewnątrz Platformy, a coraz mniej między Platformą a jej otoczeniem. Proszę zwrócić uwagę, że już teraz ten drugi rodzaj sporu ma charakter drugorzędny. Czy to będzie prowadziło do rozłamu? Nie, bo poza Platformą nie ma życia - nie ma władzy. Wytrawni politycy tej formacji musieli już dawno to zrozumieć i intensyfikacja walki wewnątrz partii stanie się przedmiotem jeszcze wielu analiz.