Wybuch wojny nie był dla mnie gromem z jasnego nieba. Był to dzień oczekiwany bez trwogi. Studiowałem wówczas filozofię na Uniwersytecie Warszawskim i dostałem powołanie do 36. Pułku Piechoty Legii Akademickiej w Warszawie, ale pojechałem do Łodzi, żeby pożegnać się z rodzicami. Jestem wychowankiem społecznego gimnazjum męskiego w Łodzi. Szkoła uczyniła z mojego pokolenia ludzi dumnych ze swojej ojczyzny, bynajmniej jednak nie przekonanych, że jest ona państwem doskonałym. Mój ukochany nauczyciel języka polskiego polecił mi książkę Chestertona, z której zapamiętałem następującą sentencję: "Prawdziwy patriota nie może być zadowolony ze swojej ojczyzny". Nie byliśmy wychowani na tchórzy. Byliśmy przekonani o prawie Polski do istnienia i chcieliśmy dla niej pracować.
Jerzy Pomianowski
Prozaik, tłumacz literatury pięknej, ekspert do spraw historii Europy Wschodniej
Nie byliśmy wychowani na tchórzy
2009-09-01
4:00
Specjalnie dla Czytelników "Super Expressu" o swoich wspomnieniach i przeżyciach z 1 września 1939 r. opowiada prozaik Jerzy Pomianowski.