Do końca ubiegłego roku karetka była wykorzystywana w ramach kontraktu Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach z Narodowym Funduszem Zdrowia. Kontrakt jednak się skończył, a nowego nie ma.
- Zmieniły się przepisy - mówi Artur Borowicz (44 l.), dyrektor WPR w Katowicach. - Według nowych, dotychczasowa załoga karetki "N", nie nadaje się do takiej roli. Przepisy wymagają, by pielęgniarki miały co najmniej dwuletnie doświadczenie na oddziale intensywnej terapii noworodka. Niestety, takich wymogów część załogi ambulansu nie spełnia - rozkłada ręce dyrektor Borowicz.
Komu ambulans, komu?
Przedstawiciele NFZ potwierdzają, że od stycznia obowiązują nowe przepisy. - Ale jesteśmy zdziwieni - zastrzega Jacek Kopocz (45 l.), rzecznik NFZ w Katowicach. - Dyrekcja pogotowia musiała sobie zdawać sprawę, że formalnie załoga ambulansu nie spełnia stawianych warunków. Przepis nie jest nowy. Dlaczego dyrektor nie wykorzystał czasu na podniesienie kwalifikacji załogi - podkreśla Jacek Kopocz.
Artur Borowicz znalazł inne rozwiązanie. Ratunek widzi w... pozbyciu się sprzętu.
- Ponad połowa kursów, jakie do tej pory wykonywała ta karetka, dotyczyła Samodzielnego Szpitala Klinicznego nr 1 w Zabrzu - twierdzi dyrektor Borowicz. - Dlatego zaproponowałem szpitalowi nieodpłatne przejęcie karetki. Tamten szpital ma świetnych specjalistów. Nie będzie żadnym problemem skompletowanie załogi - przekonuje szef pogotowia.
Okazuje się, że pomysł przekazania karetki nie jest nowy. Na taki sam wpadł poprzednik Artura Borowicza na stanowisku dyrektora pogotowia, Andrzej Drybański (64 l.). - Również wtedy karetkę miał przejąć szpital nr 1 w Zabrzu. Andrzej Drybański jest teraz jego dyrektorem, dlatego myślę, że ucieszy się z propozycji - uśmiecha się Artur Borowicz.
Szatański pomysł?
Andrzej Drybański (64 l.) zapowiada jednak, że z oferty nie zamierza skorzystać. - To szatański pomysł - nie kryje oburzenia dyrektor zabrzańskiego szpitala. - Chętnie bym skorzystał, gdyby chodziło o w miarę nowy ambulans, ale ten jest już wysłużony. Nie nadążyłbym z naprawami. Poza tym dyrektor Borowicz zapomina o ekonomicznej kwestii przedsięwzięcia. Mam pielęgniarki z takimi kwalifikacjami, jakich się teraz wymaga, ale żadna siła ich nie zmusi do jeżdżenia w obsadzie ambulansu, gdy na bloku operacyjnym mogą zarobić znacznie więcej - tłumaczy Andrzej Drybański.
Będzie nowy konkurs
W województwie śląskim są zaledwie trzy karetki "N". Jedną dysponuje Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach, druga jeździ w Częstochowie. By rozwiązać problem trzeciego ambulansu, NFZ zamierza przeprowadzić kolejny konkurs na zakontraktowanie karetki. - Czy zgłosi się do konkursu WPR, czy też jakikolwiek szpital, nie ma dla nas znaczenia. Zależy nam po prostu, by karetka była wykorzystywana - podkreśla Jacek Kopocz.