Szpitale nie chcą leczyć emerytów

2009-02-01 17:00

Publiczna służba zdrowia? Wolne żarty! Narodowy Fundusz Zdrowia po raz kolejny udowodnił, że w leczeniu kieruje się jedynie rachunkiem ekonomicznym, a nie dobrem pacjenta. Urzędasy z NFZ znów skąpią szpitalom pieniędzy.

Cierpią na tym seniorzy, których placówki zdrowia nie chcą leczyć! Bo długo zajmują szpitalne łóżka, bo wymagają szczegółowej opieki - słowem nie są dochodowi dla szpitali. Czas skończyć z tym barbarzyństwem!

Przez NFZ szpitale igrają z życiem seniorów. Starsi pacjenci nie są mile widziani w placówkach służby zdrowia. - Leżą długo, wymagają sporej opieki, a NFZ płaci za ich leczenie stosunkowo mało - zdradza nam szokujące szpitalne praktyki Marzena Pełszyńska, dyrektor warszawskiego szpitala przy ul. Banacha. Jej placówka przyjmuje seniorów, ale w innych starsi i schorowani ludzie przeżywają istne piekło! Taki koszmar przeżył Zdzisław Jagodziński (79 l.), który szczęśliwie trafił do szpitala na Banacha.

- To cud, że pacjent przeżył - mówi nam Pełszyńska. Zanim bowiem pan Zdzisław trafił pod opiekę lekarzy na Banacha, kilka godzin bezskutecznie błąkał się po Warszawie, szukając pomocy. Najpierw nie chciano go przyjąć na oddziale ratunkowym w Szpitalu Bielańskim.

- Pani rejestratorka powiedziała mi, że nie ma przyjęć. Nie reagowała, kiedy mówiłem, że mam duszności. Poradziła, bym poszedł do przychodni rejonowej - opowiada pan Zdzisław. Czuł się coraz gorzej, miał zawroty głowy. Pojechał więc do przychodni. Tam też mu odmówiono przyjęcia, choć chciał zapłacić za wizytę. Przyjęto go dopiero na Banacha. Kiedy rejestratorka usłyszała, na co się skarży, zdecydowała przyjąć go poza kolejnością. Ta decyzja uratowała mu życie, bo okazało się, że miał zawał. Niestety, takich "odsyłanych" pacjentów mają na Banacha znacznie więcej. Nawet do pięciu procent pacjentów szpitala na Banacha zostało odesłanych z kwitkiem z innych szpitali. Wśród nich przeważają starsi ludzie. Dlaczego szpitale nie przyjmują chorych?

- Prawda może być brutalna. Szpitale nie chcą przyjmować chorych w starszym wieku, bo jest to dla nich nieopłacalne. To nieludzkie, ale wolą młodszych, którym można szybko zrobić zabieg albo diagnostykę, wypisują ich zaraz do domów, a NFZ za to dobrze płaci - uważa Marzena Pełszyńska. W piątek minister zdrowia Ewa Kopacz (53 l.) zwołała u siebie pilną naradę z właścicielami szpitali w stolicy.

- Uzgodniono, że szpitale będą składać meldunki o liczbie wolnych miejsc. Nawet jeśli placówka nie będzie miała miejsc, to i tak chory musi zostać zbadany w izbie przyjęć - mówi Jakub Gołąb, rzecznik minister zdrowia. Ponadto NIK zapowiada kontrolę w NFZ. Lekarze chcą, by sprawdzono, jak jest wyceniane leczenie chorych. To być może zmusi dyrektorów, by bardziej kontrolowali, jak pracują ich placówki.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają