Taką właśnie propozycję Kowal - według ustaleń "Wprost" - miał dostać od szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego. Europoseł PiS wszystkiemu zaprzecza.
- Jeżeli każdego dnia krytykuję politykę rządu i mimo to komuś przyszło do głowy, że mógłbym zostać powołany przez ten rząd na ambasadora, to jest mi bardzo miło - powiedział Kowal w TOK FM. Podkreślił, że nadal chce się zajmować polityką wschodnią w Parlamencie Europejskim. A partii na pewno nie zamierza zmieniać.
- Dokonałem wyboru politycznego i nie wiem, co by trzeba było zrobić, żeby mnie skusić, do zmiany partii - stwierdził europoseł. - Nie mówię, że nigdy w przyszłości nie możemy czegoś robić wspólnie, ale dzisiaj moje plany są inne i nie przewiduję żadnych zmian - dodał.