- Publikacja wizerunku poszukiwanych, którym zarzuca się rozbój, to normalna, zgodna z prawem praktyka - podkreśla Zbigniew Ćwiąkalski (59 l.), były minister sprawiedliwości. - Jako karnista i profesor nauk prawnych nie mam co do tego wątpliwości. Jeśli jest zgoda prokuratury, to policja ma prawo opublikować wizerunek osoby poszukiwanej w celu ustalenia jej tożsamości - tłumaczy Ćwiąkalski.
Podobnego zdania są też gwiazdy polskiego sportu, które kompletnie nie rozumieją, dlaczego rzecznik stara się chronić pospolitych bandytów. - Dla chuliganów, którzy z prawdziwym kibicowaniem nie mają absolutnie nic wspólnego, nie powinno być żadnej taryfy ulgowej - przekonuje wieloletni reprezentant Polski, Roman Kosecki (43 l.), obecnie poseł PO. - Bywałem na wielu stadionach świata i wiem, jak przyjazna potrafi być atmosfera przy prawdziwym dopingu. Jednak kiedy bandyci wbiegają na murawę, to powinna się nimi zająć policja, a nie RPO - zaznacza Kosecki. Wtóruje mu legendarny bramkarz reprezentacji Jan Tomaszewski (61 l.). - Pseudokibice to terroryści, których trzeba wyeliminować! - grzmi były piłkarz. A co o interwencji Kochanowskiego sądzą policjanci, którzy na co dzień muszą się zmagać ze stadionowymi bandytami? Andrzej Gąska z biura prasowego śląskiej policji zapewnia, że dzięki publikacjom zdjęć pseudokibiców udaje się ustalić tożsamość wielu przestępców. - To zdecydowanie pomaga. Nie tylko w przypadku agresywnych kibiców, ale też w innych wypadkach, gdzie wykorzystywane są nagrania np. z monitoringu - mówi Gąska.