Bytomscy urzędnicy planują wystawienie 90 kontenerów, do których mają zamiar kierować wyeksmitowanych z lokali socjalnych ludzi. Sami urzędnicy przyznają, że mają tam trafić mieszkańcy wiecznie będący na bakier z prawem i raczej już nierokujący nadziei na poprawę. Enklawa kontenerów ma stanąć przy ul. Składowej, w sąsiedztwie dużego osiedla mieszkaniowego na bytomskich Szombierkach. Mieszkańcy Szombierek już zaczynają się bać. - Nie chcemy tutaj getta - mówią bytomianie.
Kontrowersyjnym pomysłem Urząd Miasta woli się nie chwalić. Na jednej z działek przy ul. Składowej wkrótce ruszą pierwsze roboty. W tym roku stanie tam 30 kontenerów mieszkalnych. - Trafiać tam będą ci, którzy oprócz tego, że zalegają z opłatami, to niszczą mieszkania socjalne, powtarzają się u nich interwencje policji - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek (35 l.), rzecznik prasowa UM w Bytomiu. - Na pewno nie trafią tam rodziny z dziećmi, czy po prostu biedni ludzie. To właśnie dla nich mają być wyremontowane zwolnione w ten sposób mieszkania - dodaje pani rzecznik.
Zgromadzenie szumowin
Mieszkańcy pobliskiego osiedla są pełni obaw, gdy dowiadują się o planach miasta. Wielu z nich codziennie przechodzi obok działki, gdzie stanie obóz kontenerowców. - Gdzie to ma być? - dopytuje się Brygida Broziak (50 l.), lekko niedowierzając naszym informacjom. - Zgromadzenie rozmaitych szumowin w jednym miejscu bardzo mi się nie podoba. Już teraz nie jest tutaj najbezpieczniej, a co będzie, jak pojawi się kilkaset osób, które wszystko mają gdzieś. Nie chcę w sąsiedztwie takiego getta. W ogóle sam pomysł na stworzenie czegoś takiego gdziekolwiek w mieście mi się nie podoba - skarży się kobieta.
Docelowo przy Składowej ma stanąć 90 baraków mieszkalnych. W każdym mogą być umieszczone dwie osoby. Urzędnicy są jednak zdania, że zapanują nad problemem - To miejsce będzie pod nadzorem straży miejskiej i policji - zapewnia Krzemińska-Kruczek.
Nie mamy wyjścia
Zdaniem bytomskich urzędników nie ma innego wyjścia, jak umieścić uciążliwych lokatorów w kontenerach. - Na mieszkania socjalne oczekuje w tej chwili nieco ponad tysiąc rodzin. Miasto musi płacić kary za zdewastowane mieszkania. Już teraz z tego powodu trzeba zapłacić 4 mln zł z miejskich pieniędzy - przekonuje Katarzyna Krzemińska-Kruczek.
Tymczasem postawienie 90 kontenerów, uprzątnięcie i uzbrojenie terenu przy Składowej będzie kosztować 3,5 mln zł.