Chodzi o przetarg z 2009 r. dotyczący zaprojektowania nowej strony dla głowy państwa. Cetler, który stał wtedy na czele łódzkiej firmy Komunix (połowę udziałów miała w niej firma Nabino, która odpowiada za feralny system wyborczy), za swoje usługi proponował 165 tys. zł. Kancelaria Prezydenta jednak wybrała droższą o 200 tys. zł ofertę firm: Qumak-Sekom i Ideo. - Cena nie była jedynym kryterium. Z doświadczenia wiemy, że w przypadku tak złożonych projektów, cena być nim nie powinna - wyjaśniali wtedy urzędnicy Lecha Kaczyńskiego. I Cetler musiał obejść się smakiem.
Zresztą niejedyny raz. Jak ujawnił prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski (43 l.), łódzka firma startowała także w przetargu na obsługę informatyczną NIK. - Ale odrzuciliśmy jej ofertę, bo oceniliśmy, że nie spełnia oczekiwań jakościowych. Chociaż przedstawiała ofertę najniższą cenowo - mówił Kwiatkowski na antenie TVN24.
Tymczasem, jak już wiemy, zupełnie inaczej zachowali się przedstawiciele Krajowego Biura Wyborczego i Państwowej Komisji Wyborczej. W ostatnich przetargach na system do zliczania głosów dopuszczali właśnie firmę Cetlera, która oferowała najniższą cenę albo startowała jako jedyna w przetargu. Efekt? Bałagan, brak do tej pory wyników i głosy opozycji o powtórzeniu wyborów.
Przypomnijmy, że w środę wieczorem do dymisji podał się sekretarz PKW i szef Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki (69 l.). A do siedziby Komisji weszła Najwyższa Izba Kontroli, która postanowiła skontrolować dokumenty kontrowersyjnego przetargu. Nawet ministrowie rządu Ewy Kopacz (58 l.) nie zostawiają na członkach Komisji suchej nitki.
- Przetarg w PKW zorganizowano na warunkach nie do spełnienia, system informatyczny wybrano jedynie na podstawie kryterium ceny, zignorowano ostrzeżenia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. To jest wiele błędów, które nie powinny mieć miejsca - mówił w TVP Info minister Andrzej Halicki (53 l.).
Zobacz też: POWTÓRZCIE WYBORY! Kaczyński, Korwin-Mikke i Kłopotek apelują "To jest zagrożenie dla demokracji w Polsce"
Co dalej z wynikami wyborów? Nadal nie wiadomo. W południe przedstawiciel biura prasowego PKW poinformował jedynie, że druga tura wyborów jest niezagrożona. Na pytanie, kiedy w końcu dowiemy się, kto wygrał wybory, a kto zajął dalsze miejsca, bezradnie rozłożył ręce...
Prosiliśmy Macieja Cetlera o komentarz, ale nie odpowiadał na nasze telefony.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail