Boże, za jakie grzechy los tak surowo karze niewinne dzieci?! Zuzia Cimaszewska (2 l.) ze wsi Jenki (woj. podlaskie) miała roczek, gdy jej lewe błękitne oczko zaatakował złośliwy rak. Lekarze, chcąc ratować dziecko, usunęli nowotwór wraz z oczkiem. Ale to nie koniec dramatu, bo rak uderzył ponownie. Zuzi grozi usunięcie drugiego oczka i życie w ciemności do końca życia.
Zuzia ma niewiele czasu, by nacieszyć się widokiem swoich ukochanych zabawek. Patrzy na nie i na cały otaczający ją świat, jakby wiedziała, że to ostatnie chwile, gdy może zobaczyć czerwoną biedronkę na zielonym źdźble trawy i jak złoty promyk słońca przemyka przez śnieżnobiałą firankę. Rak jest nieubłagany. Sprawia, że wkrótce dziecko nie zobaczy swoich ukochanych rodziców.
Zanim Zuzia skończyła rok, jej lewe oczko zaatakował nowotwór złośliwy - siatkówczak. Liczne chemioterapie, które przeszła, okazały się bezskuteczne. - Lekarze w Warszawie nie znaleźli innego wyjścia, jak usunięcie oczka - mówi rozgoryczona mama dziecka. Jej córeczka w pustym oczodole nosi teraz sztuczne oko. Niestety, usunięcie oka nie zatrzymało choroby i wkrótce rak zaatakował drugie oko. Tym razem rodzice postanowili szukać ratunku za granicą. - W Niemczech lekarze dali nam nadzieję, że Zuzia będzie widzieć na drugie oko - mówi kochająca mama. - Przejdzie serię zabiegów laserowych, jeśli oczywiście uda nam się zebrać potrzebne na to pieniądze - dodaje smutno. Rodzice nie wiedzą dokładnie jak wysoka to kwota. Dowiedzą się tego na pierwszej wizycie w klinice, po serii specjalistycznych badań.
To bardzo trudny przypadek
Pediatra Artur Kalinowski (47 l.), lekarz rodzinny Zuzi:
- To przypadek bardzo trudny i medycznie, i emocjonalnie, przede wszystkim dla rodziny, ale i dla nas, lekarzy. Trzeba miec nadzieję na wyleczenie Zuzi
Pomóżmy Zuzi
Aby pomóc w ratowaniu jedynego oczka Zuzi, można wpłacać pieniądze na konto Stowarzyszenia "Bliżej Ciebie" z dopiskiem "Dla Zuzi": 67 1020 1332 0000 1202 0184 1212