Właśnie wyczytałem, że zarząd gdańskiej Solidarności i poseł PiS, Jaworski, wnioskują do prezydenta RP o przyznanie księdzu Henrykowi Jankowskiemu najwyższego polskiego odznaczenia. Orderu Orła Białego. A dlaczego? - pytam. Za zasługi w wyzwalaniu Polski z sowieckiej niewoli. Mogłoby być. Za antysemityzm i nawoływanie do nienawiści już w wolnej Polsce. Niedopuszczalne.
Myślę sobie, że to najwyższe odznaczenie jest trochę za całokształt. Dla ludzi, którzy całym życiem, a nie tylko jego częścią wszystkim Polakom służyli. Takim do lat 90. zawsze widziałem kapelana Solidarności. Ale potem - jak mawia klasyk - ilość plusów ujemnych zaczęła górować na plusami dodatnimi. I wielki kapelan stał się małym proboszczem szerzącym hasła nienawiści, kłującym w oczy blichtrem niegodnym posługi duchownej. I tak jak o zasługach księdza Jankowskiego, pamiętam i o tym. Więc nie dawajcie mu Orła Białego, żebym sobie więcej tych plusów ujemnych nie musiał przypominać.