Nie jestem agentem!

2008-08-05 4:00

Duszan Radolsky będzie pomagał trenerowi Słowacji rozgryźć biało-czerwonych.

Spokojnie przygotowuje Ruch do derbowego meczu z Górnikiem Zabrze, a później sporządza szczegółowe notatki o polskich piłkarzach i przekazuje je trenerowi reprezentacji Słowacji. Duszan Radolsky (58 l.) został tajnym agentem!

- Jakim agentem?! - śmieje się szkoleniowiec. - Vladimira Weissa (selekcjoner Słowacji, red.) znam od dawna. Prowadziłem go jako szkoleniowiec w Koszycach, a później, gdy byłem takim nieformalnym trenerem reprezentacji Słowacji na początku lat 90. Teraz poprosił mnie o pomoc i już. O czym się tu rozwodzić.

- Nie obawia się pan, że w Polsce mogą mieć to panu za złe?

- A dlaczego? To byłoby bez sensu. Jestem przecież Słowakiem. Poza tym ja nie jestem w ścisłym sztabie szkoleniowym, ale w takiej grupie doradczej. Wspieram trenera radami. A że znam trochę polski futbol, więc na pewno mu się przydam. Poza tym wszyscy w Polsce wiedzą, że jestem solidny - na dziś jestem jedynym obcym trenerem w ekstraklasie - to też o czymś świadczy. Nie robię przecież nic złego.

- Gdyby porównał pan obie reprezentacje...

- Nie robię takich rzeczy. Mogę jedynie powiedzieć, że Leo Beenhakker szuka młodych piłkarzy, natomiast Weiss wybrał inny kierunek - powołał na zgrupowanie kilku starszych zawodników, którzy od dawna nie byli w kadrze.

- Teraz jednak koncentruje się pan pewnie na niedzielnych derbach?

- Mam nadzieję, że do nich dojdzie. Czekamy na ligę i nie możemy się doczekać. Ciśnienie przed tymi derbami jest trochę większe jak przed innymi - bo przecież na Śląsku mamy jeszcze Polonię Bytom, Piasta, Odrę. Wiadomo: Górnik i Ruch to firmy. Ale myślę, że wytrzymamy presję. Najważniejsze, aby mecz się odbył.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają