Nie ma pieniędzy na dach Stadionu Śląskiego. Radni PiS i SLD zablokowali

Przebudowa Stadionu Śląskiego trwa z przerwami od 1993 roku. Najbardziej zaawansowane prace rozpoczęły się w 2009 roku pomimo faktu, iż obiekt nie został przewidziany jako arena Euro 2012. Niedawno jako planowaną datę ukończenia inwestycji podano rok 2015.

W związku z blokadą uchwały dotyczącej kredytu, data oddania obiektu do użytku może zostać przesunięta po raz kolejny.

- Jestem zdziwiony tą sytuacją, bo PiS z SLD, ramię w ramię nie chcą chyba 15 mln zł z ministerstwa sportu. Żeby otrzymać środki z ministerstwa musimy rozpocząć inwestycję i umówiliśmy się z ministerstwem, że jak najszybciej rozpoczniemy budowę przedpola wschodniego, a nie jesteśmy w stanie nic zrobić, bo nie mamy środków, żeby płacić na bieżące rzeczy - powiedział "Dziennikowi Zachodniemu" członek zarządu województwa śląskiego Arkadiusz Chęciński z PO.

ZOBACZ: Koniec problemów ze "Śląskim"? Powołano nową spółkę.

Sytuacja wydaje się o tyle dziwna, że było to podjęcie uchwały, która została przyjęta przez radnych kilka miesięcy temu. Za kredytem opowiedziało się 20 osób, tyle samo było przeciwnych. Jeden radny, Michał Wójcik z Solidarnej Polski wstrzymał się od głosu.

- Skoro zdecydowaliśmy wcześniej wspólnie, że chcemy mieć ten stadion, a nie wysadzić go w powietrze, skoro wpompowaliśmy w niego setki milionów złotych, to nie powinniśmy podchodzić do takiego głosowania w sposób polityczny - przyznał Wójcik.

Stadion Śląski został wraz z warszawskim Stadionem Narodowym wytypowany przez PZPN do organizacji meczów turnieju EURO 2020, który ma się odbyć w kilku państwach jednocześnie. Na razie bardziej przypomina plac budowy niż piłkarski obiekt. W lipcu 2011 przerwano prace modernizacyjne ze względu na pęknięcie dwóch "krokodyli", które miały podtrzymywać konstrukcję dachu. Konieczne było przeprojektowanie. Na domiar złego w tym roku od umowy na realizację inwestycji odstąpił dotychczasowy wykonawca.