Państwo Zawistowscy, jak większość polskich emerytów, żyją bardzo skromnie. Co miesiąc stają przed dramatycznym wyborem: kupić leki czy jedzenie. Bywa, że brakuje im nawet na opłaty.
Na same leki wydajemy ponad 300 złotych - mówi pani Alicja. - Cierpię na reumatyzm, jak nie wezmę codziennie pastylki, nie mogę normalnie funkcjonować. Czynsz to kolejne 450 złotych, a gdzie inne opłaty... - wyjaśnia.
Po opłaceniu rachunków Zawistowskim zostaje na życie 800 złotych.
Kiedy Zawistowscy słyszą, jakimi problemami żyją bogaci politycy, ogarnia ich złość. - Ciągle słyszę o kolejnych podwyżkach, a co politycy robią, żeby nam ulżyć? - pyta Marian Zawistowski. - Przecież jak zdrożeje prąd i żywność, zaczniemy przymierać głodem - martwi się.