Rokita: Nie miałem fizycznego kontaktu ze stewardesą

2009-03-04 7:00

Jan Rokita (50 l.) tłumaczy się z burdy, jaką wszczął na pokładzie samolotu Lufthansy. Wbrew zeznaniom świadków twierdzi, że 10 lutego na lotnisku w Monachium nie zaatakował stewardesy.

- O ile miałem dosyć nieprzyjemny fizyczny kontakt z sześcioma funkcjonariuszami niemieckiej policji, o tyle z tą panią żadnego fizycznego kontaktu nie miałem - zarzekał się w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej". Grozi, że wytoczy Lufthansie proces i zażąda dla siebie co najmniej 300 tys. euro (prawie 1,5 mln zł) odszkodowania. Równie wysoka kwota lub nawet więzienie grozi samemu Rokicie, jeśli sprawa trafi do sądu. Prokuratura niemiecka oskarża go o zakłócenie spokoju i stawianie oporu policjantom.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki