Ostatnio o byłym marszałku Sejmu i jednym z liderów Prawa i Sprawiedliwości zrobiło się cicho.
Żelazny Ludwik całe dnie poświęca opiece nad swoją malutką córeczką Rozalką. To właśnie z nią obecnie spędza większość czasu. Tak jak w tym tygodniu, kiedy zastaliśmy byłego marszałka w jego podwarszawskim domu.
Żona Ludwika Iza Śmieszek-Dorn była zajęta domowymi obowiązkami, więc rolę opiekuna Rozalki z dumą przejął tata. Spacerował z córeczką w wózku, zabawiał ją, poprawiał jej ubranie, brał na ręce, tulił mocno do siebie... A czas leciał... Widać, że ojcostwo dla Dorna jest teraz najważniejsze. Nawet lektura gazety dla byłego polityka PiS była nudnawa. Kiedyś potrafił całe dnie spędzać z gazetą w ręku. A teraz? Wziął ją ledwie na chwilę, by zaraz odłożyć na bok.
Widać, że Dorn dojrzał do roli taty. I czerpie z tego ogromną radość i satysfakcję. - Ludwik jest bardzo dobrym ojcem. Ostatnio opowiadał mi o kłopotach z pępkiem jego córeczki. Mówił o tym z dużym zaangażowaniem. Widać, że jest ze wszystkim na bieżąco - podkreśla jego znajomy z partii, poseł Bolesław Piecha (54 l.).