NIE PRZEPŁACAJ za LEKI

2012-10-31 3:00

Nie stać cię na wykupienie leków zalecanych przez lekarza? Zapytaj farmaceutę, czy dany produkt leczniczy jest dostępny w tzw. imporcie równoległym. Jeśli tak, możesz z niego skorzystać, zaoszczędzając w ten sposób nawet kilkadziesiąt złotych na jednym opakowaniu.

Import równoległy leków to zgodna z prawem forma dystrybucji leków pomiędzy krajami Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG). Określany jest tak, ponieważ odbywa się równolegle do kanałów dystrybucyjnych producentów, a jednocześnie dotyczy tych samych produktów leczniczych, zarejestrowanych w kraju docelowym. Co to oznacza? Hurtownie farmaceutyczne mogą kupować leki w kraju, gdzie są one tańsze, i sprzedawać je tam, gdzie ich cena jest wyższa, zwiększając dostęp pacjentów do leków.

Zaczęło się od Holendra

Historia importu równoległego jest długa. Za jego początek uznaje się rok 1975. To właśnie wtedy pewien Holender zarządzający hurtownią farmaceutyczną zauważył podczas wyjazdu służbowego do Wielkiej Brytanii, że jeden z leków, który ma w swojej ofercie, jest tam znacznie tańszy. Wobec tego zdecydował, że jego firma zacznie ten specyfik stamtąd sprowadzać, aby móc zaoferować go holenderskim pacjentom po niższej cenie. Producent leku wytoczył mu proces, jednak sąd europejski rozstrzygnął go na korzyść hurtownika. Sprawa ta dała początki zjawisku, które obecnie zwane jest importem równoległym.

Leki muszą być takie same

W Europejskim Obszarze Gospodarczym, do którego zaliczają się kraje Unii Europejskiej oraz Norwegia, Islandia i Liechtenstein, obowiązuje zasada swobodnego przepływu towarów. Zgodnie z tą zasadą nie można blokować ani przywozu, ani wywozu towarów, o ile nie zagraża to bezpieczeństwu ludności. W przypadku leków oznacza to, że licencjonowane hurtownie farmaceutyczne mogą nimi między sobą handlować. W przypadku importu równoległego dotyczy to tylko tych produktów, które są zarejestrowane zarówno w kraju eksportu, jak i kraju importu. Co więcej, leki takie muszą być takie same jak produkty lecznicze dopuszczone do obrotu na terytorium Polski (jeśli import równoległy dotyczy naszego kraju). Powinny więc mieć taką samą substancję czynną, jednakowe wskazania, drogę podania i jednakową lub zbliżoną postać, która nie powoduje różnic terapeutycznych.

Wymagane pozwolenie

Zgodnie z polskimi przepisami importer, aby sprowadzić dany lek, musi uzyskać pozwolenie. W przypadku, gdy lek jest zarejestrowany osobno w poszczególnych krajach, pozwolenie takie wydaje Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Każde takie pozwolenie dotyczy konkretnego leku w określonej dawce, sprowadzonego ze wskazanego kraju. Dla leków, które są zarejestrowane poprzez Europejską Agencję ds. Leków EMA (ich rejestracja dotyczy od razu wszystkich państw EOG) zgodę na ich import wydaje właśnie EMA.

Konieczne przepakowanie

Przed wprowadzeniem leków z zagranicy na rynek polski importer musi zmienić ich opakowania. Dokonuje się tego na dwa sposoby. Pierwszy to przepakowanie (np. blistra z tabletkami, butelki z syropem czy fiolek) do nowego kartonika, z polskimi oznaczeniami i dodanie polskojęzycznej ulotki. Opakowania te to proste czarno-białe pudełka, pozbawione jakichkolwiek treści reklamowych. Drugi sposób to naniesienie polskojęzycznej naklejki na zagraniczne opakowanie oraz zamiana ulotki zagranicznej na polskojęzyczną. Dopiero lek w takim opakowaniu może trafić do aptek.

Pacjent zyskuje

Kiedy lek z importu równoległego trafi do apteki, pacjent może go kupić po atrakcyjnej cenie. Co więcej, nawet gdy lekarz, przepisując lek, wskazał na recepcie, by go nie zamieniać, nawet na tańszy odpowiednik, farmaceuta może wydać lek z importu równoległego. Nie jest on zamiennikiem, ale tym samym lekiem, który został sprowadzony z innego kraju EOG.

Import równoległy stale rośnie, co widać także w Polsce. Na razie stanowi on ponad 1,5 proc. całego rynku farmaceutycznego. Mamy już kilkaset takich leków, z różnych grup terapeutycznych, leków, zarówno na receptę, jak i bez recepty. W krajach, gdzie import równoległy ma dużo silniejszą pozycję, w aptekach można kupić kilka tysięcy takich leków.

Warto pytać o tańsze leki z importu równoległego: Rozmowa z farmaceutką, mgr farm. Anną Grzelak-Grześków

- Czy polscy pacjenci wiedzą o lekach z importu równoległego, czy o nie pytają?

- Tak, spora grupa pacjentów już się przyzwyczaiła do tego, że można kupić tańsze leki z importu równoległego. Już coraz rzadziej muszę tłumaczyć, że mają inne opakowanie, a czasem nawet nazwę, niż ta od dawna znana lub widniejąca na recepcie. Ponieważ w tej grupie są nie tylko leki przepisywane przez lekarza, ale też specyfiki, które można kupić bez recepty, pacjenci sami już o nie pytają.

- A czy pani, mając taką możliwość, poleca pacjentom leki z importu równoległego?

- Tak, polecam, jak najbardziej. To mój obowiązek, wynikający także z etyki zawodowej, aby poinformować pacjenta, że może kupić tańsze leki. Co ważne, lek z importu równoległego można wydać pacjentowi także, gdy lekarz napisze na recepcie, by leku nie zmieniać.

- Przy jakich schorzeniach najczęściej możemy pytać o leki z importu równoległego?

- Leki z importu równoległego pochodzą z bardzo różnych grup terapeutycznych i zawsze warto o nie pytać, bo cały czas pojawiają się nowe. Sporo takich leków jest w grupie antykoncepcji hormonalnej, na schorzenia serca i układu krążenia, problemy neurologiczne, ginekologiczne, na przeziębienia.

- Czy na takich lekach można dużo zaoszczędzić?

- Trudno powiedzieć - czasem kilka złotych, czasem kilkanaście, ale zdarza się także 50 i 60 zł. Jednak każda oszczędność się liczy, zwłaszcza gdy pacjent ma kilka leków do wykupienia.

- Czy leki z importu równoległego naprawdę niczym się nie różnią od tych od dawna dostępnych w aptekach?

- Różnią się opakowaniem. W odróżnieniu od leków generycznych, gdzie mamy ten sam skład, ale innego producenta, a więc czasem inny sposób produkcji, przy lekach z importu równoległego mamy ten sam lek. Od tego samego producenta, a czasami nawet z tej samej fabryki. Różnica w cenie wynika po prostu z tego, że dany lek jest w innym kraju (np. Niemczech czy Francji) tańszy niż na polskim rynku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają