Atakujący Jastrzębskiego Węgla Robert Prygiel (31 l.) kiepsko zaczął sezon. Trener jastrzębian Roberto Santilli nie wahał się zdejmować z parkietu doświadczonego siatkarza reprezentacji, mającego w lidze problemy ze skutecznością. A Raul Lozano nie włączył "Pryka" do szerokiej kadry na prekwalifikacje olimpijskie.
Ciekawe, czy Argentyńczyk widział sobotni mecz Jastrzębia z Resovią. Jeśli tak, to może jeszcze przemyśli decyzję. Prygiel był nie do zatrzymania. Tylko w drugim secie zaliczył 10 pkt, w sumie zapisano mu na koncie aż 33 pkt (atak 29, blok 3, serwis 1), a gospodarze pokonali rzeszowian 3:2.
- Mieliśmy już dość ładnych porażek - przyznał bohater spotkania. - Gdyby nie głupie błędy, mogliśmy nawet wygrać wyżej.
W Jastrzębiu cieszą się, że drużyna wreszcie może regularnie polegać na Pryglu. - Niektórzy skreślali już Roberta po nieudanych spotkaniach, ale dzisiaj był naszym niekwestionowanym liderem - chwalił kolegę Dawid Murek.