Problem zaczął się rok temu. Mieszkańcy wyrazili zgodę na lodziarnię. Miała ona powstać w lokalu na parterze ich budynku.
– Przecieraliśmy oczy ze zdziwienia, gdy do lodziarni zaczęto przywozić kurczaki. Okazało się, że osoba wynajmująca lokal rozszerzyła swoją działalność i uruchomiła smażalnię drobiu. O dziwo dostała na to zgodę Zarządu Budynków Mieszkalnych - mówi Jan Adamaszek, jeden z mieszkańców.
ZOBACZ KONIECZNIE! Nie śpię bo trzymam parasol! Koszmar Doroty Górnickiej
Sęk w tym, że pomieszczenie nie jest przystosowane na smażalnię, bo ma wspólny ciąg wentylacyjny z mieszkaniami w bloku. Przez to nawet pranie w łazienkach śmierdzi drobiem.
Sprzedawczyni grillowanych kurczaków sama przyznaje, że zapach jest uciążliwy. Pewnie dlatego wciąż otwiera drzwi, by wywietrzyć swąd.
CZYTAJ TEŻ: Ksiądz Sylwester: Nie śpię, bo karmię borsuka