Nie milkną echa głośnej sprawy wyjazdu Adama Hofmana, Mariusza Kamińskiego i Adama Rogackiego do Madrytu. Zaczęło się od pijanych żon posłów, które awanturowały się ze stewardesą w samolocie, a skończyło na wielkiej aferze. Wygląda na to, że przez wpadkę parlamentarzystów PiS, przy okazji wyszło na jaw, że zarabianie na kilometrówkach to nie tylko specjalność trójki posłów od Jarosław Kaczyńskiego.
RMF FM przeanalizowała dane zawierające informację o wyjazdach służbowych posłów, które po aferze pojawiły się na stronie Sejmu. Zestawienie wygląda bardzo ciekawie. Okazuje się, że w dwóch miejscach na raz potrafi być też Andrzej Halicki. Głośno krytykował Hofmana i spółkę, najwyraźniej zapominając, że sam też posiadł umiejętność bilokacji. Szef sejmowej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy pod koniec czerwca 2012 roku wziął 5,5 tys. zł za wyjazd na sesję Rady do Strasburga, a w tym samym czasie udało mu się zagłosować w Sejmie!
Tyle samo kosztowało podatników rozdwojenie się wicemarszałek Sejmu z PO. Elżbieta Radziszewska tez była jednocześnie w Strasburgu i Warszawie.
Ciekawe, czy mamy na Wiejskiej jeszcze więcej posłów-magików?
Zobacz: To MAGIA?! Adam Hofman był JEDNOCZEŚNIE w Londynie, i w Warszawie!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail