Przed światem schroniła się w mieszkaniu swojego brata. Ukrywa się przed ludżmi, którzy obarczają ją winą za tragedię, która dotknęła jej rodzinę.
- Iwona jest w fatalnym stanie - opisuje Bogdan G. (45 l.). - Nie chce z nikim rozmawiać, nie wychodzi na dwór. Jest totalnie załamana. Najgorsze jest to, że ludzie uważają ją za winną. Już wydali na nią wyrok. Twierdzą, że do tragedii doszło przez nią. A to przecież bzdura - dodaje wstrząśnięty brat nieszczęsnej matki.
Rzeczywiście atmosfera na osiedlu, gdzie mieszkał Bogdan Ch. ( 40 l.), jego żona i trójka synów - Kubuś ( 4 l.), Paweł ( 12 l.) i Kamil ( 15 l.) - jest bardzo napięta. Część sąsiadów to właśnie Iwonę Ch. obarczyła winą za tragedię. - Lepiej niech tu nie wraca - mówi jedna z mieszkanek osiedla. - Zamiast opiekować się dziećmi, szlajała się gdzieś.
Z ust do ust powtarzane są plotki o kochanku Iwony Ch. i jej rzekomej ciąży. Są też tacy, którzy ją bronią. - Może aniołkiem nie była, ale to przecież nie powód, by jej mąż mordował dzieci - tłumaczy jej koleżanka.
Jutro w samo południe odbędzie się pogrzeb dzieci Iwony Ch. Cała trójka spocznie na niewielkim cmentarzu koło Kutna. Jej mąż nie będzie pochowany z dziećmi.
- Moje maleństwa nie będą spoczywały koło potwora - mówi ich zrozpaczona matka.
Pogrzeb Bogdana Ch. zaplanowano na sobotę w jego rodzinnej miejscowości.