Nie wstydzę się, że jestem ze wsi

2009-07-20 4:00

W 1992 roku została Miss Polonia, a gdy oddała koronę najpiękniejszej Polki, dostała pracę rzeczniczki w gabinecie premiera Waldemara Pawlaka (50 l.). "Premierowi się nie odmawia" - powiedziała wtedy. Tylko "Super Expressowi" Ewa Wachowicz (39 l.) także nie odmówiła i opowiedziała o swoim dzieciństwie w Klęczanach (Małopolskie).

O tym, że wychowywała się razem ze starszym bratem i jego kolegami. To była dla niej szkoła życia, bo gdy obrywała piłką, nie wolno jej było płakać. To między innymi dzięki temu dziś ma twardy charakter i rzadko roni łzy.

Miałam bardzo szczęśliwe dzieciństwo. Wspominam je cudownie. Wychowałam się na wsi w towarzystwie chłopaków. To ze względu na mojego starszego brata. Wszędzie z nim chodziłam, bo on musiał się mną opiekować. Pewnie dlatego dzisiaj tak uwielbiam piłkę nożną. Chłopcy, jak wiadomo, całymi dniami grali w piłkę, a ja plątałam się między nimi. Jak oberwałam piłką, to nie wolno mi było płakać. Może właśnie dlatego dzisiaj też nie płaczę.

Chodzenie po krzakach, budowanie szałasu w lesie to było moje dzieciństwo. Myślę, że nie byłabym dzisiaj taką kobietą, jaką jestem, gdyby nie ta szkoła życia. Mieszkając na wsi, trzeba spaść z drzewa, solidnie obić kolana.

W szkole byłam dobrą uczennicą - klasycznym ścisłym umysłem. Przy tym zawsze miałam swoje zdanie. Niestety, z moim zachowaniem bywało różnie. Byłam typową chłopczycą, zdarzało mi się czasami narozrabiać z kolegami. Moja mama próbowała wybić mi z głowy takie zachowania, ale było trudno.

W podstawówce chciałam zostać baletnicą albo piosenkarką. Mama kupiła mi nawet baletki, ale zapał szybko minął. Jak chyba każde dziecko marzyłam też, żeby zostać weterynarzem. Ostatecznie jednak postanowiłam zdawać do Akademii Rolniczej w Krakowie. A teraz robię to, co lubię najbardziej - gotuję.

Nie zostałam jednak rolnikiem, ale cieszę się, że mieszkałam na wsi i byłam wychowywana tak, że jestem dumna z miejsca, z którego pochodzę. Nigdy nie miałam kompleksu, że pochodzę ze wsi i jestem gorsza.

Rodzice dużą wagę przywiązywali do nauki, do tego, żebyśmy poznawali języki, robili to, co lubimy, ale jednocześnie pamiętali też o swoich wartościach. Pamiętam, że gdy podczas konkursu Miss Polonia powiedziałam, że jestem z Klęczan, to to wyznanie spopularyzowało moją osobę. Nigdy zresztą nie ukrywałam i nie wstydziłam się tego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają