- Nigdy nie negowałam zabiegów upiększających - twierdzi aktorka.
Mam taką mimikę twarzy, że muszę czasami coś w sobie poprawić. Raz jeden z reżyserów powiedział mi, że nie może się skupić, bo cały czas patrzy na moje marszczące się czoło. Od tej pory, jeśli trzeba, chodzę na zabiegi botoksowe - wyznała aktorka w jednym z wywiadów. Zapewniła nawet, że jeśli zajdzie taka potrzeba, pójdzie pod nóż. - Jak mi będzie wszystko opadać, to poprawią mi to lekarze - wyznała odważnie.