Zmiany, które forsowało ministerstwo, byłyby ciosem wymierzonym w miliony najbiedniejszych Polaków. Według ekspertów ceny w aptekach poszybowałyby o kilkanaście, a w niektórych przypadkach nawet o kilkadziesiąt procent w górę. Wszystko przez to, że resort zdrowia chciał wprowadzić zapis o usztywnieniu marż hurtowych i detalicznych. Aptekarze nie mogliby stosować jak teraz żadnych obniżek na leki.
"SE" od początku był temu przeciwny. Naszym sprzymierzeńcem były m.in. Urząd Ochrony Konsumentów, część aptekarzy i organizacje pacjentów. Ostatecznie Ewa Kopacz schowała do szuflady bezduszny projekt ustawy. - W trakcie konsultacji społecznych wpłynęła duża liczba krytycznych uwag - wyjaśnił Jakub Gołąb, rzecznik pani minister. Dodaje, że ministerstwo przygotuje nowy projekt prawa farmaceutycznego.