Gdy koledzy Joanny W. (†17 l.) z Kościana (woj. wielkopolskie) z wypiekami na twarzy żegnali stary rok szkolny i ze świadectwami w rękach witali wakacje, na stacji kolejowej w Kościanie rozgrywał się dramat. Było krótko po godz. 9, gdy Asia, odświętnie ubrana, dotarła na dworzec. Jak co dzień od roku miała jechać do swojego liceum do Śmigla. Ale tym razem powodów do zadowolenia nie miała. Dziewczyna wiedziała, że jedzie po świadectwo, na którym są oceny niedostateczne. Nie dawała sobie rady w nauce, ale drugi rok w tej samej klasie byłby dla niej najgorszym piekłem i upokorzeniem. Przeszła kawałek od dworca i w miejscu, gdzie pod kołami pędzących maszyn zginęło już parę osób, zaczekała na nadjeżdżający pociąg. Maszynista, gdy zauważył, że na tory wbiegła dziewczyna, nie miał już szans zahamować. Asia zginęła na miejscu. - Prowadzimy postępowanie mające wyjaśnić przyczynę tragedii - mówi podkomisarz Mateusz Marszewski z kościańskiej policji.
Nie zdała do drugiej klasy, więc rzuciła się pod pociąg
2009-06-20
4:00
Włożyła białą bluzkę i granatową spódniczkę. Miała pójść po świadectwo do szkoły, ale na uroczysty apel nie dotarła. Rzuciła się pod pociąg, bo nie zdała do następnej klasy.