Lada moment rozpocznie się sekcja zwłok zmarłej dziewczynki. - W trakcie sekcji zostanie zabezpieczony przedmiot, który znajdował się w drogach oddechowych dziecka - przekazał portalowi tvnwarszawa.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Marcin Saduś. Nel do szpitala przy ul. Niekłańskiej przyjechała 23 grudnia. Po dwóch tygodniach wróciła do domu. Wtedy z dziewczynką zaczęło dziać się coś bardzo niepokojącego. - Była czerwona, mokra. Miała sine usta i język - mówiła w programie "Uwaga" matka dziecka. Zdjęcie rentgenowskie wykazało, że w oskrzelach Nel znajduje się 21-milimetrowa igła. Trwa ustalanie, w jaki sposób tam trafiła. Dziecko przetransportowano do szpitala przy ul. Żwirki i Wigury. Tam lekarze orzekli, że próba wyciągnięcia przedmiotu z organizmu dziecka może doprowadzić do jego śmierci. Prawdopodobieństwo, że tak się stanie było zbyt wysokie, by podjąć ryzyko.
Po śmierci dziecka rozszerzona została kwalifikacja prawna czynu. - Doszło przestępstwo nieumyślnego spowodowania śmierci - poinformował prok. Saduś. Dodał, że śledztwo na pewno będzie "długotrwałe".