Niebezpieczne związki

2009-05-22 4:00

Nie pomoże sam pijar, kiedy robota marna. Po raz pierwszy, od kiedy rządzi nami gabinet premiera Donalda Tuska, liczba złych ocen efektów jego pracy jest większa niż dobrych. - Polacy przejrzeli - stwierdził szwagier. - Choć satysfakcja z tego przejrzenia żadna.

A wszystko zawdzięczamy związkowcom. Najpierw pobito ich i gazowano, gdy protestowali w Warszawie podczas kongresu EPP, ugrupowania, do którego w Europarlamencie należy PO.

Potem przestraszony premier uciekł przed nimi z uroczystościami na 20-lecie obalenia komunizmu 4 czerwca z Gdańska do Krakowa, niszcząc poczucie jedności w narodzie. Chwilę później sprytnie uniknął debaty z OPZZ i Solidarnością na temat prywatyzacji polskich stoczni, pojawiając się w telewizji w otoczeniu małych "związeczków" reprezentujących może ze 150 osób.

I za każdym razem mówił on, że takie jego decyzje to dla mojego dobra i spokoju. A ja wiem, że moje dobra z dnia na dzień topnieją, bo złotówka dalej cienka, a i pracy mniej. Więc o spokoju trudno będzie mówić. A mówić z nami "dużymi" premier nie chce. To i wynik pijaru słabszy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki