W tej sprawie znacznie więcej jest pytań niż odpowiedzi. Wiadomo, że 16 maja Ewa Fabczak wyszła z domu rankiem. Od tamtej pory ślad po niej zaginął. Rodzina zgłosiła jej zaginięcie na policję. - W poszukiwaniach brał udział m.in. pies tropiący oraz helikopter wyposażony w kamerę termowizyjną. Pies doprowadził trop do niewielkiego akwenu, z którego wypompowywaliśmy wodę, żeby sprawdzić, czy kobieta nie utonęła. Jednak poszukiwania nie przyniosły rezultatu - relacjonuje Alicja Śledziona z radomskiej policji.
W sp- W tej chwili postępowanie prowadzone jest w kierunku samobójstwa przez powieszenie. Jednak zwłoki były w stanie tak poważnego rozkładu, że bez sekcji nie można nawet na pewno stwierdzić, że to zaginiona kobieta - wyjaśnia Iwona Śmigielska-Kowalska z Prokuratury Okręgowej w Płocku.
Jak dowiedział się nieoficjalnie "Super Express", głowa była oddzielona od reszty ciała. Dlatego będą też przeprowadzone badania DNA. - Dlaczego mama miałaby się zabić? Przecież tak się cieszyła, że niedługo zostanie babcią - załamuje ręce córka pani Ewy.