Niech kostucha o mnie zapomni

2009-04-15 7:00

Bez wielkiej Ireny Santor (75 l.) polska piosenka nie byłaby taka, jaką jest dziś. Jednak sama artystka nigdy nie marzyła o jachtach. O czym marzy naprawdę, dlaczego w jej domu nie może zabraknąć chleba i do kogo mówi: "Proszę zapomnieć mój numer telefonu!"? - wykonawczyni przeboju "Embarras" opowiada o tym tylko "Super Expressowi".

Pyta pani, czy nie za wcześnie się urodziłam, bo po zwycięskim Sopocie '61 otrzymałam zegarek na łańcuszku, a nie - jak kolejni wykonawcy - jacht. Więc gdyby ktoś z przedstawicieli mojego zawodu powiedział pani, tak szczerze, jak na świętej spowiedzi, że jego celem jest tylko zarabianie pieniędzy, niech pani nie wierzy. Bardzo dobrze, niech nam płacą dużo, jak najwięcej, niech opływamy w luksusy, ale przy okazji. Móc się wyśpiewać - to jest zawodowy cel. Może to zabrzmi patetycznie, może megalomańsko, ale ja się żywię muzyką. Bez niej moje życie nie byłoby szczęśliwe. A jachty...? Nie mam ogromnych potrzeb. U mnie w domu jednego nie może brakować - chleba, na wypadek, gdybym była bardzo głodna. To uczucie lęku w moim życiu jest bardzo głębokie, wyniesione z wojny. Większość moich przyjaciół myśli, że jestem na emeryturze i nic nie robię. I w związku z tym angażują mnie: to zrób to, to przyjedź. A ja najbardziej cieszę się, że o współpracę poprosiła mnie Anna Dymna (58 l.), którą podziwiam i jeszcze raz podziwiam. Jestem szczęśliwa, że mogę jej służyć przy eliminacjach Festiwalu Zaczarowanej Piosenki. Przyznam się, że czerpię z tego o wiele więcej, niż mogę dać tym dzieciom.

Poza tym... chodzę do opery, filharmonii i cieszę się życiem. Moje nastawienie diametralnie zmieniło się po 2000 roku, kiedy wykryto u mnie guza. Trzeba cenić czas, pamiętać, że mija. Od momentu choroby cenię go potrójnie.

Jestem szczęśliwa, że żyję. Podoba mi się na świecie. Mam takie powiedzenie: "Proszę zapomnieć mój numer telefonu". To do tej pani z kosą. Tu bym zrobiła bardzo wiele, żeby oddalić ten moment.

Moje marzenie? Tak naprawdę chciałabym się dowiedzieć, kiedy mnie nie będzie, czy to, że śpiewałam piosenki - jak Ordonka, na pocieszenie - było komuś potrzebne, czy też pójdzie w zapomnienie i piasek to przysypie. A nawet jeżeli szybko mnie zapomną, to radości, jaką daje śpiewanie, nikt mi nie odbierze.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają