"Super Express": - W Pakistanie zamordowano Polaka. Ze złością zadajemy pytanie: co teraz?
Paweł Kowal: - Pamiętajmy, że był to akt terroryzmu. W walce z nim powinniśmy być zjednoczeni. Teraz ta sprawa powinna być przedmiotem analizy Sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych, a rząd powinien poinformować parlament o działaniach, jakie podejmował w ciągu kilku ostatnich miesięcy. Ale dziś - przede wszystkim - powinniśmy uszanować pamięć o zmarłym.
- Czy osób za to odpowiedzialnych - poza bandziorami, którzy się dopuścili mordu - nie widać już teraz?
- Bez poznania wszystkich szczegółów trudno ferować ostateczne konkluzje odnośnie tego czy, kto i jakie ewentualnie popełnił błędy. Oczywiście jako opozycja będziemy nalegali, aby wszystkie informacje w tej sprawie zostały poddane szczegółowej analizie.
- O wyniku meczu nie decyduje styl gry i ilość włożonego serca - tylko gole. Polak nie żyje. To tyle w sprawie wyniku starań polskiego rządu. Jednak przyglądając się buńczucznym, bardzo ryzykownym - zwłaszcza z perspektywy ofiary - wypowiedziom premiera oraz reakcji ministra spraw zagranicznych, który po nadejściu tragicznej wiadomości wybrał milczenie, rodzi się myśl, że wynik był pochodną starań...
- Teraz właśnie jest czas na działanie komisji sejmowej. Aktywność rządu w tej sprawie miała różne aspekty. Wydaje się, że w działaniach służb konsularnych zrobiono bardzo dużo - być może wszystko, co było możliwe. Jestem przekonany, na podstawie swoich doświadczeń w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, że konsulowie robili, co mogli. Moim zdaniem politycy w tego rodzaju sytuacjach jak porwanie powinni unikać pochopnych komentarzy i zachować ostrożność w publicznych wypowiedziach, konieczna jest też delikatność wobec rodziny i bliskich osoby, której dotknęła tragedia.
- Wczoraj wybitny znawca kultury islamu, prof. Janusz Danecki, powiedział "Super Expressowi", że w Pakistanie dobrze by było przyjęte, gdyby tuż po porwaniu przyleciał do ich kraju ktoś ważny od nas, może nawet sam minister Sikorski, na zasadzie: ważna sprawa - ważny człowiek. Szef MSZ przez te cztery miesiące odbył wiele zagranicznych podróży, zaliczył wiele bankietów - ale nikt mu nie podpowiedział, że dla dobra porwanego Polaka warto zrobić ukłon w stronę obyczajów panujących w tamtym kręgu kulturowym...
- Tak, wielu ekspertów uważa, że w dziedzinie politycznej istniały inne - skuteczniejsze - możliwości postępowania. Trzeba je teraz spokojnie przeanalizować.
- Kiedy doszło do kolejnej samobójczej śmierci osoby kluczowej dla rozwiązania sprawy zabójstwa Krzysztofa Olewnika, minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski podał się do dymisji. Dlaczego? Bo doszło do śmierci, do której dojść nie powinno - i to w sprawie tak ważnej, że firmował ją autorytet szefa resortu. Czy nie dostrzega pan podobieństw? Czy minister Radosław Sikorski powinien złożyć urząd?
- Nie mogę tak teraz powiedzieć. Trzeba rzeczowo zbadać tę sprawę. Na pewno powinna być ona potraktowana jako przykład, na którym instytucje państwa przeanalizują, w jaki sposób reagować w podobnych sytuacjach i jak o nich należy informować społeczeństwo.
Paweł Kowal
Poseł PiS, historyk, były wiceminister spraw zagranicznych