Na zaproszenie byłego prezydenta na obchody 25. rocznicy przyznania mu Pokojowej Nagrody Nobla odpowiedziało już kilku szefów państw europejskich i wiele światowych znakomitości. Natomiast Kancelaria Prezydenta ciągle nie wie, kto przyjedzie na listopadowy bal prezydentów w warszawskim Teatrze Wielkim.
Zdaniem dziennika "Polska", Lechowi Wałęsie udało się ściągnąć na 5 grudnia do Gdańska prawdziwie wielkie nazwiska. Swój przyjazd potwierdzili już między innymi laureaci Pokojowej Nagrody Nobla: Dalajlama, Michaił Gorbaczow i były prezydent RPA Willem de Klerk. Przyjechać ma też muzyk Bob Geldof.
Jak pisze gazeta, takimi osiągnięciami nie może się dotychczas pochwalić Kancelaria Prezydenta, która organizuje bal z okazji 90. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.
Do Warszawy przyjadą na pewno prezydenci państw bałtyckich, Czech, Słowacji, Ukrainy i Gruzji. Gazeta zauważa, że o wiele dłuższa jest lista nieobecnych. Otwiera ją kanclerz Merkel, która zdecydowała, że kilka tygodni później przyjedzie do Gdańska. Na imprezie zabraknie przywódców Rosji Dmitrija Miedwiediewa i Władimira Putina. Na balu w Teatrze Wielkim nie należy spodziewać się także prezydenta Francji Nikolasa Sarkozy'ego, premierów Wielkiej Brytanii Gordona Browna, Hiszpanii José Zapatero i Włoch Silvio Berlusconiego...
Niech żyje bal!
2008-09-23
13:31
Na bal Lecha Kaczyńskiego nie przyjedzie wielu zaproszonych gości. To, co nie udało się prezydentowi, uda się jednak Lechowi Wałęsie.