Niekanin to wieś pod Kołobrzegiem (woj. zachodniopomorskie). Adrianna M. i Grzegorz K. (35 l.) mieszkali tu z dwójką dzieci. Sprawiali wrażenie kochającej się rodziny. Sąsiedzi zauważyli jednak, że pani Adrianna jakoś nie chwali się swoją trzecią ciążą. Ale nie spodziewali się, że planuje dzieciobójstwo.
Adrianna M. była z dwojgiem swoich kilkuletnich dzieci w domu, gdy w ósmym miesiącu ciąży zaczęła rodzić. Do tego momentu dobrze się przygotowała. Studiowała internetowe strony traktujące o samodzielnym odbieraniu porodu, jego wywołaniu. Gdy urodziła, zawinęła córeczkę w worek, włożyła do walizki i zamknęła w szafie. Posprzątała i czekała, aż partner wróci z pracy. Powiedziała mu, że poroniła, a płód spłynął do kanalizacji. Grzegorz K. uwierzył jej, ale ponieważ mocno krwawiła, wezwał pogotowie. Karetka zabrała kobietę do szpitala. Tam lekarz stwierdził, że Adrianna M. nie poroniła, ale urodziła dziecko, które musiało ważyć ok. 3,2 kg. Zawiadomił policję.
Adrianna M. przyznała się funkcjonariuszom, że żywego noworodka ukryła w szafie. Niestety, na uratowanie dziecka było już za późno. Sekcja zwłok wykazała, że po urodzeniu dziewczynka żyła jeszcze ok. 6 godzin. Przyczyną śmierci było uduszenie. Ojciec pochował córeczkę, której dał na imię Karolina.