Proces toczył się z powództwa Janiny Luberdy-Zapaśnik, która w pozwie przeciwko "Focusowi" żądała zakazu rozpowszechniania w przyszłości określeń "polski obóz zagłady" lub "polski obóz koncentracyjny". Oprócz tego domagała się od pozwanego oświadczenia przepraszającego za te nieprawdziwe sformułowania.
Zobacz: Ukradli buldożer, by zniszczyć obóz koncentracyjny
- Jako Polka czuję się tym osobiście dotknięta, ponieważ cała moja rodzina została unicestwiona w niemieckich obozach - mówiła pani Janina.
Sąd jednak w całości oddalił powództwo przeciwko niemieckiemu tygodnikowi. - O ile użycie tego określenia należy uznać za niedopuszczalne i budzące oburzenie zwłaszcza u powódki (.), o tyle nie można przyjąć, aby prowadziło ono do naruszenia jej dóbr osobistych - tłumaczył pokrętnie sędzia Przemysław Jagosz.
- Pisanie o "polskich obozach śmierci" uważam za wielce skandaliczne i kuriozalne. To jest światowe fałszowanie historii. Do czegoś takiego w ogóle nie powinno dochodzić! - oburza się w rozmowie z nami historyk prof. Tomasz Nałęcz (66 l.), doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego (63 l.).
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail