Krystian to wyjątkowo grzeczny, uczynny i miły chłopiec. Całymi dniami uczy się pilnie, a w wolnych chwilach pomaga tacie. - Mamy tylko siebie - mówi pan Stanisław Witczak (48 l.), tata Krystiana.
Kłopoty rodziny zaczęły się, gdy w wypadku samochodowym zginął starszy syn pana Stanisława - Karol (7 l.), a młodszy Krystian został poważnie ranny. - Po wypadku rozszedłem się z żoną, a Krystianek trafił do pogotowia opiekuńczego, ale podniosłem się po tragedii i odzyskałem syna - mówi mężczyzna.
Zobacz: Oszustwo "na wnuczka" - jak nie dać się nabrać? [WIDEO]
Teraz to tata jest całym światem Krystiana, bo mama nawet się nim nie interesuje. Ale choć pan Stanisław dosłownie staje na głowie, żeby chłopcu niczego nie brakowało, pieniędzy starcza im tylko na wyjątkowo skromne życie. Zaspokojone są w zasadzie jedynie podstawowe potrzeby chłopca: jedzenie, ubranie, podręczniki, leki. Na przyjemności nie starcza. Dlatego Krystian, mimo że cieszy się na ferie, tak naprawdę nie wie, co to słowo znaczy. - Nigdy w ferie nie wyjechał, nie odpoczął - mówi smutno pan Stanisław. Główną atrakcją chłopca jest... pomaganie tacie w noszeniu węgla ze składziku do domu. - Ale on przecież powinien się bawić, gdzieś pojechać, zapomnieć o szkole - zamartwia się tata. - To jest jego największe marzenie, którego ja nie mogę spełnić...
Możesz pomóc: nasi Czytelnicy mogą sprawić, że Krystian choć na chwilę wyjedzie z rodzinnego Jastrowia. Oferty pomocy można zgłaszać do naszej redakcji pod nr. telefonu (22) 515 91 97.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail