Nierzetelna

2009-06-20 4:00

Telewizyjna komisja etyki badająca okoliczności zwolnienia Hanny Lis (39 l.) z TVP nie miała wątpliwości i zawyrokowała, że prezenterka "Wiadomości" zachowała się w swojej pracy w sposób nierzetelny.

Tym samym komisja potwierdziła decyzję p.o. prezesa telewizji publicznej Piotra Farfała (31 l.). Dla kreującej się na ofiarę politycznych czystek w stacji na Woronicza Lis to prestiżowa porażka, a być może nawet koniec kariery.

Komisja Etyki TVP ustalała przyczyny zwolnienia żony Tomasza Lisa (43 l.) z pracy. Z prośbą o zbadanie sprawy zwróciły się do tego gremium Janina Jankowska (70 l.), przewodnicząca Rady Programowej TVP, i Krystyna Mokrosińska (67 l.), prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. O co chodziło? 20 kwietnia tego roku władze telewizji uznały, że prezenterka poważnie naruszyła zasady etyki dziennikarskiej. Samowolnie zmieniła bowiem treść informacji, którą odczytywała w głównym wydaniu "Wiadomości". Oświadczenie komisji etyki, do którego dotarła "Rzeczpospolita", nie pozostawia złudzeń: Lis zachowała się niezgodnie z zasadami rzetelności dziennikarskiej. Komisja wytknęła też brak zwyczajowej komunikacji w trójkącie: szef "Wiadomości", wydawca oraz prezenterka. - Redaktor Lis postanowiła nie odczytać dodanego zdania po tym, kiedy dowiedziała się, kto jest szefem Instytutu Spraw Publicznych. Ta decyzja redaktor Lis stoi w sprzeczności z rzetelnością dziennikarską - napisała m.in. w orzeczeniu Komisja.

To jedno feralne zdanie wywołało prawdziwą burzę na Woronicza. Hanna Lis zapowiadała materiał o rankingu europosłów, w którym wygrali politycy Platformy Obywatelskiej. Odmówiła jednak podania informacji, że "ranking przygotował Instytut Spraw Publicznych, którego szefowa Lena Kolarska-Bobińska (62 l.) startuje do Parlamentu Europejskiego z listy PO". Lis argumentowała, że Kolarska-Bobińska w momencie, w którym zaangażowała się w kampanię, zawiesiła swoją działalność w Instytucie, więc informacja uzupełniona o dopisane zdanie byłaby nieprawdziwa. Jednak Hanna Lis nie miała racji, bo Kolarska-Bobińska wzięła tylko na ten czas urlop.

Pełniący obowiązki rzecznika TVP Daniel Jabłoński nie chciał sprawy komentować. - Rzecznik nie jest upoważniony do wypowiadania się w imieniu Komisji Etyki TVP, która jest organem niezależnym od kierownictwa spółki - zasłonił się Jabłoński.

Według Janiny Jankowskiej (70 l.), szefowej Rady Programowej TVP, Komisja Etyki rzetelnie przeanalizowała całą sytuację. - Z jej oświadczenia wynika, że nie było komunikacji między prezenterem a wydawcą. Nie kazano Hannie Lis przeczytać nieprawdziwej informacji. Ale sposób przekazania tej informacji był wadliwy. Rada Programowa TVP zajmie się tym oświadczeniem na najbliższym posiedzeniu w środę - powiedziała "SE" Jankowska.

Z Hanną Lis nie udało nam się wczoraj skontaktować. W kwietniu za swoją niesubordynację straciła stanowisko. Teraz po oświadczeniu Komisji Etyki musi przełknąć kolejną gorzką pigułkę.

Krystyna Mokrosińska (67 l.), szefowa SDP doszło do nieprawidłowości

- Komisja ma materiały, dzięki którym mogła sprawę zbadać dogłębnie. I dzięki temu znalazła sporo nieprawidłowości w postępowaniu prezenterki. Nie mam powodu, by nie wierzyć członkom komisji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki