Bo i z tą naszą minister Ewą jest podobnie. Wszyscy jej mówili, że epidemia idzie. Świat cały. Ale ona mądrzejsza. Szczepionka na świńską grypę jest zła, więc jej nie kupi. Ludzie zaczęli padać jak muchy. Ofiar coraz więcej. Jak grochem o ścianę. Dopiero jak personel szpitalny zaczął się zarażać od pacjentów, pani minister zareagowała. Kupi wreszcie 50 tys. szczepionek - na zwykłą grypę - żeby przynajmniej lekarzy i pielęgniarki chronić. Bo jak oni też padną, to kto nas będzie leczył? Tyle że póki minister nie zobaczyła, że padają, nie uwierzyła, że paść mogą. Więcej takich niewiernych Tomaszów (przepraszam Ew), a problem służby zdrowia sam się rozwiąże. Nie będzie lekarzy, nie będzie służby.
Niewierna Ewa
2009-12-05
1:01
Nie chodzi mi o tę od Adama, co była całą przyczyną nieszczęścia i wygnania z raju. Ale o tę Kopacz Ewę - minister zdrowia. Zresztą ona też ma coś wspólnego z Biblią. Tyle że jest jak niewierny Tomasz, co to nie wierzył kolegom apostołom, że widzieli zmartwychwstałego Chrystusa. Dopóki sam Pan mu się nie objawił i nie kazał włożyć palców w rany swoje - zaczął szwagier kazanie.