Jak może być niezależnym kandydatem, skoro jest przewodniczącym Rady Programowej Stronnictwa Demokratycznego, a więc przewodzi myślom SD. To jak będzie mógł przewodzić i moim (niezależnym), skoro ja z SD to jak pies z jeżem - drwił szwagier.
Jednak wczoraj Andrzej Olechowski swoją polityczną niezależność głosem grobowym w dzień chmurny przed Pałacem Prezydenckim ogłosił. Bo on dla Rzeczpospolitej kandyduje, nie dla Demokratycznego Stronnictwa. Gdybyż od razu zerwanie wszelkie i odcięcie od SD zgłosił, mielibyśmy problem, czy przypadkiem niezależny jednak nie jest. A tak mamy kolejną prezydencką hucpę i już niezłe trio ślicznych starszych panów, którzy tłem do pojedynku Tusk - Kaczyński będą. Olechowski (od SD niezależny), Szmajdziński (SLD) i Nałęcz (SdPl i PD). I niezależnie od tego nieszczęścia, Rzeczpospolita to wytrzyma...