Podobno w ostatnich miesiącach życia, Robert przestał wychodzić z domu, stracił zainteresowanie kobietami, które przecież tak ubóstwiał - podaje Fakt. Co było przyczyną takiej zmiany? Jak stwierdzają znajomi muzyka, cierpiał on na kompleks Kuby Wojewódzkiego. Ten nigdy nie mógł narzekać na brak propozycji. Po zakończeniu Idola pełno było go w telewizji. Leszczyński natomiast odsunął się w cień. - Oni podobnie zaczynali, byli w tym samym programie i charakterologicznie są dość podobni. Wojewódzkiemu się udało, a Leszczyński cały czas musiał walczyć o przetrwanie. Nie miał do Kuby pretensji, ale było mu żal, że to nie on był gwiazdą mediów - wyjaśniał informator Faktów.
Tuż po śmierci, jako pierwszy o problemach muzyka napisał na swoim blogu Michał Witkowski. - Wiem, że byłeś niespełniony. Po Idolu inni wkręcili się na stałe do telewizji, a ty właściwie. A ty właściwie prowadziłeś już tylko dżoby i syciłeś się podziwem panienek z prowincji. Nie zakręciłeś się - jak Wojewódzki - wciąż snułeś jakieś plany, chciałeś wydać powieść, chciałeś zaistnieć w polityce - pisał Witkowski.
Jako pierwszą przyczynę śmierci Roberta Leszczyńskiego podano nieleczoną cukrzycę. Jednak po przeprowadzeniu sekcji zwłok okazało się, że do zgonu doszło na skutek niewydolności wielonarządowej. Jednak jak informuje prokuratura, wciąż prowadzone są badania toksykologiczne. Śledczy szukają przyczyny niewydolności. Wiadomo już, że nie doszło do niej na skutek urazu mechanicznego. Znajomi natomiast mówią, że Leszczyński dawno już nie miał nic wspólnego z narkotykami. Czy muzyk został otruty? Jego śmierć staje się coraz bardziej tajemnicza. Prawdę poznamy za kilka tygodni, kiedy zakończą się badania toksykologiczne.
Zobacz też: Robert Leszczyński całe życie chwalił narkotyki