"Super Express": - Wydana przez Stowarzyszenie Pokolenie płyta DVD poświęcona Żołnierzom Wyklętym jest zapisem filmowym koncertu "Podziemna Armia Powraca".
Przemysław Miśkiewicz: - Prócz utworów muzycznych zawiera też sceny dotyczące historii Żołnierzy Niezłomnych, od lat 40. do czasów współczesnych. Oglądając płytę, można wybrać w menu dwie opcje. Albo nagranie koncertu - gdzie widzimy artystów i w tle wizualizacje, albo wersję przedstawiającą same wizualizacje, z muzycznym tłem.
- To pierwsze takie duże przedsięwzięcie dotyczące Żołnierzy Wyklętych.
- Całość została przygotowana z dużym rozmachem. W nagraniu wizualizacji brało udział około 70 osób. Muzykę i teksty pisał Leszek Czajkowski, oprócz niego występują też Paweł Piekarczyk i Jerzy Zelnik, aranżacje stworzył Andrzej Perkman, który akompaniował wraz z Robertem Bielkiem podczas całego widowiska.
- Z przekazem historii Żołnierzy Wyklętych chcecie przede wszystkim trafić do młodszego pokolenia. Czy macie jakieś sygnały, jak ta grupa wiekowa odebrała płytę?
- Znajomy, człowiek około trzydziestki, po usłyszeniu samej wersji muzycznej usiłował przekonać mnie, że z taką muzyką do młodzieży nie trafimy. Gdy obejrzał całość, a więc nagrania plus wizualizacje, zmienił zdanie. Płytę oglądał mój siedemnastoletni syn. "Co? Straszna nuda?" - spytałem. "Nie, nie, jest spoko" - odpowiedział. To pokazuje, że i do młodych ludzi przekaz ten trafia.
- Co uważa pan za najważniejsze przesłanie projektu?
- Sądzę, że poprzez upamiętnianie Niezłomnych, upowszechnienie o nich wiedzy możemy sprawić, że kolejnym pokoleniom Polaków nie będzie wystarczała tylko ciepła woda w kranie. Że może już nie z karabinem, lecz pokojowo Polacy będą mieć odwagę, by zmieniać otaczającą ich rzeczywistość. W jednym z utworów jest scena, gdy obok starszego kombatanta pojawia się chłopak z wytatuowanym godłem Polski Walczącej. To robi ogromne wrażenie.
- Kilkanaście dni temu po raz kolejny obchodziliśmy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. O podziemnej armii można nareszcie mówić. Część środowisk patriotycznych uważa, że należy zmienić terminologię, i zamiast o Wyklętych mówić o Żołnierzach Niezłomnych. Czy podziela pan ten pogląd?
- Żołnierze, którzy podjęli walkę z sowieckim okupantem, oczywiście byli niezłomni. Osobiście uważam jednak, że słowo Wyklęci ma mocny przekaz emocjonalny. Bohaterów tych wyklęto w PRL, ale także w pierwszych latach III RP. Również dziś zdarzają się głosy ludzi podłych, powtarzających kalumnie sowieckiej propagandy. Dlatego uważam, że określenia Niezłomni i Wyklęci używać można zamiennie. Nie zmieniałbym jednak nazwy samego święta.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail