Rzecznik NIK Paweł Biedziak w rozmowie z TOK FM powiedział, że Inspektorzy na pewno nie będą sprawdzać szpitali i przychodni, w których swoje postępowania prowadzi prokuratura. Izba sprawdzi między innymi te placówki, na które pacjenci najczęściej się skarżyli. - Główny problem teraz to bardzo trudny dostęp do lekarza nocą w soboty oraz niedziele i święta - tłumaczył Biedziak.
Inspektorzy NIK twierdzą, że z tego wynikają kolejne problemy. - Karetki jeżdżą za często do przypadków, które tego nie wymagają, a szpitalne oddziały ratunkowe przyjmują często pacjentów, którym nic nie zagrażało - mówi Biedziak i podkreśla, że to powoduje zagrożenie dla osób, które naprawdę potrzebują pomocy.
Debata nad jakością nocnej i świątecznej pomocy medycznej rozgorzała po śmierci 2-letniej Dominiki z Łodzi, która zmarła po tym, jak jej rodzice nie mogli doprosić się o pomoc pogotowia ratunkowego. NIK wyjasnia jednak, że kontrola w tym zakresie planowana była już kilka miesięcy temu. - Otrzymaliśmy też prośbę o taką kontrolę z Kancelarii Premiera. Rząd dostrzega, że to jest problem w budowaniu ratownictwa - mówi Biedziak.
Raportu z kontroli możemy się spodziewać jesienią.