Nikomu nie dał się pokonać

2009-02-07 8:00

- To koniec, nic więcej w sporcie nie osiągnę - ogłosił 37-letni bokserski mistrz świata Joe Calzaghe i postanowił zakończyć karierę.

W czasie 16-letniej przygody z zawodowym boksem Walijczyk wygrał wszystko, co było możliwe. Jego bilans jest imponujący: 46 walk - 46 wygranych (32 przez k.o.). Był mistrzem świata wagi superśredniej we wszystkich liczących się federacjach - WBO, WBA, WBC i IBF.

- To niezwykle trudna decyzja, ale osiągnąłem wszystko, co mogłem. Byłem przez 11 lat mistrzem świata. Nie mam już żadnego celu w boksie. Dlatego mówię "dość" - wyjaśnił Calzaghe, który przyznaje, że na ten krok zdecydował się także pod naciskiem rodziny.

- Długo naradzałem się z najbliższymi. Dzieci bardzo chciały, bym zrezygnował, moja mama też - mówi walijski bokser.

Calzaghe podkreśla, że chce odejść w glorii niepokonanego, a mimo to nie składa ostatecznych deklaracji. - W tym biznesie nigdy nie mówi się nigdy - zauważa.

Na zawodowym ringu Calzaghe zadebiutował 1 października 1993 roku, pokonując w I rundzie Paula Hanlona.

Potem jego kariera rozwijała się w wielkim stylu. 21 razy obronił pas mistrzowski. Pod koniec kariery potrafił jeszcze raz zadziwić i zostawił w pokonanym polu wielkich amerykańskich mistrzów wagi półciężkiej - Bernarda Hopkinsa i Roya Jonesa Juniora.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki