Nikt nie chce jeździć w F1!

2008-10-29 3:00

- Będziemy musieli poważnie przemyśleć sens naszej obecności w Formule 1 - tak brzmi oświadczenie Ferrari, najstarszego i najbardziej utytułowanego zespołu w F1. Wszystko przez pomysły Maksa Mosleya (68 l.), szefa FIA.

Światowa Federacja Samochodowa dąży do zmniejszenia kosztów w F1. Mosley chce, by wszystkie zespoły od 2010 roku korzystały z silników od jednego dostawcy. To rzeczywiście zmniejszy koszty, ale największe koncerny samochodowe nie będą chciały wystawiać swoich zespołów w F1.

- Standaryzacja silników może podważyć sens istnienia sportu, w którym Ferrari jest nieprzerwanie od 1950 roku. F1 oparta jest na rywalizacji i technologicznym rozwoju. Jeśli te elementy zostaną uszczuplone, będziemy musieli przemyśleć naszą obecność w F1 - napisali szefowie włoskiego zespołu w oświadczeniu.

Wcześniej podobne wątpliwości wyraził John Howett, szef Toyoty. Brytyjczyk dodał, że w ślady Ferrari i Toyoty prawdopodobnie pójdą inne zespoły związane z wielkimi koncernami samochodowymi: Honda, Mercedes, Renault i BMW. Jeśli FIA i koncerny nie dojdą do porozumienia, w F1 pozostanie tylko kilka zespołów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają