- Kiedy czytam w "Rzeczpospolitej", że ich fundacjom, działającym SKUTECZNIE od lat na rzecz pokrzywdzonych przez los dzieci, Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych odmówił dotacji - nóż mi się w kieszeni otwiera.
- Nie uważam, że projekty innych organizacji, które pieniądze na swoją działalność dostały, były gorsze. Nie w tym rzecz. I nie chcę wierzyć, że fundacja księdza Isakowicza-Zaleskiego nie otrzymała dotacji ze względu na jego prolustracyjną działalność w Kościele.
- Widzę jedynie, że mali ludzie z pogardą potraktowali działalność wybitnych, których sama obecność w ruchu pomocy niepełnosprawnych napawa otuchą. I stanowi dodatkową, jakże ważną, siłę w przekonywaniu społeczeństwa do pomocy - tym najsłabszym.