Dwóch mieszkańców Pruszcza Gdańskiego, ojciec i syn, około północy pokłóciło się z mężczyzną, z którym wspólnie prowadzili interesy. Poirytowany 57-latek zastawił samochodem wjazd do ich garażu, po czym odszedł. Kiedy na miejsce dojechali wezwani przez ojca i syna policjanci, pojawił się również właściciel samochodu.
ZOBACZ: Sprzedawał narkotyki... policjantom
Po powrocie 57-latek wyjał broń, oddał około 10 strzałów w kierunku dwóch mężczyzn, a następnie sam strzelił sobie w głowę. Wszystko to wydarzyło się na oczach policjantów, którzyn nie byli nawet w stanie zareagować. Śmierć na miejscu poniósł 29-latek. Jego ojciec trafił do szpitala. Przewieziono tam również napastnika, którego stan jest krytyczny. Jak podaje portal rmf24.pl, cała trójka była znana policji i prokuraturze.
- Policja została wezwana w nocy na interwencję ws. zastawienia bramy wjazdowej. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce okazało się że doszło do strzelaniny. 57-letni mężczyzna postrzelił 29-lataka i 52- latka, jeden z mężczyzn zginął, drugi ranny został przewieziony do szpitala – poinformował kom. Maciej Stęplewski z Komendy Wojewódzkiej Policji. - Sprawca postrzeli siebie w głowę, również trafił do szpitala, jest w stanie krytycznym – dodał Stęplewski, cytowany przez tvn24.pl